aaa4
Dołączył: 07 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:16, 21 Sie 2018 Temat postu: as |
|
|
4
kragly tylek. Niebieskie dzinsy opinaly go pieszczotliwie. Nie bylem w stanie oderwac od niego wzroku.Zakonczylem druga czesc wieczoru i zapomnialem o Ly-dii, tak jak o kobietach mijanych na ulicy. Wzialem pieniadze, zlozylem autografy na kilku serwetkach i skrawkach papieru, wyszedlem i pojechalem do domu.
Nadal co wieczor pracowalem nad moja pierwsza powiescia. Nigdy nie zaczynalem pisac przed 18.18. To o tej porze podbijalem na poczcie karte zegarowa. Zjawili sie punktualnie o szostej: Peter i Lydia.
-Popatrz tylko, Henry, kogo ci przyprowadzilem! -
triumfalnie obwiescil Peter.
Lydia wskoczyla na stolik do kawy. Jej niebieskie dzinsy byly jeszcze bardziej obcisle niz poprzednio. Przechylala glowe z boku na bok i jej dlugie brazowe wlosy falowaly wraz z nia. Byla szalona, doprawdy cudowna. Po raz pierwszy przyszlo mi do glowy, ze moglbym sie z nia kochac. Zaczela recytowac wiersze. Swoje wlasne. Fatalne. Peter probowal j a powstrzymac:
-Nie! Zadnych rymow w domu Henry'ego Chinaskiego!
-Zostaw ja, Peter.
Chcialem napatrzec sie do woli na jej posladki. Przechadzala sie tam i z powrotem po tym starym stoliku. Potem zatanczyla. Wymachiwala rekami. Jej wiersze byly okropne. Jej cialo i szalenstwo - wrecz przeciwnie.
W koncu zeskoczyla na podloge.
-Jak ci sie podobalo, Henry?
-Co?
-Wiersze.
5
Post został pochwalony 0 razy
|
|